Dostałam od Wujka „zlecenie” dotyczące
haftowanych aplikacji na poduszki dla
dzieci.[„Wujek” piszę z wielkiej litery bo ochrona danych osobowych obowiązuję
ale głównego zleceniodawcę trzeba należnie tytułować]. Po wytężonych poszukiwaniach znalazłam
odpowiedni materiał, który wedle życzenia szanownego klienta miał być przyjemny
w dotyku i „misiaty”. Zamsz za cienki, plusz za gruby, stanęło
zatem na
polarze.
W całej swej nieocenionej inteligencji (i próbach na
polarowej cienkiej kapie) postanowiłam haftować bezpośrednio na polarze.
Skończyło się na tym ze sprułam literę „D” bo wynik był
delikatnie mówiąc niezadawalający tak bardzo, że nawet nie starałam się tego
uwiecznić na zdjęciu. Morał z tego jest prosty i niektórym znany- jak myślisz,
że elastyczny polar nadaje się do haftowania to się mylisz. Koniec końców przyszło mi haftować na lnianych kwadratach
o rozmiarach 21/21 cm.
Pierwszy projekt-
Zig Zag ze znanej kreskówki- ulubiony bohater małego Daniela.
1 cm zapasu zostawiłam by obszyć brzegi.
Zastosowałam ścieg wodny, który uznałam za najbardziej wytrzymały i ładnie wyglądający.
Kolor muliny dobrałam do poszewki.
Do dzieła. Najpierw fastryga pogrubiająca większe elementy.
Ścieg wodny zrobił nieco za szkic samochodzika. Ze względu na duży (jak dla mnie) rozmiar "tła", postanowiłam wyszyć go dookoła i skrupulatnie wykończyć wszystkie szczegóły. Oponki, felgi, światła, cyfrę boczną z
pogrubieniem i tłem, błyskawicę, oczka, uśmiech i podwójną rurę wydechową, której zawdzięczam dobitnie pokłute palce.
I voila! Całość po przepraniu i wyprasowaniu doszyłam nitka w nitkę ściegiem wodnym do poszewki. Jestem dumna. Jeszcze tylko dwie poszewki.